Czy ta się napisać copy, które sprzedaje? Oczywiście, że tak, trzeba tylko pamiętać o kilku ważnych zasadach. Po pierwsze, klient ma problem, a my znamy na niego rozwiązanie. Po drugie, mówimy językiem korzyści. Nie piszemy, że pasta do zębów zawiera fluor, ale wybiela zęby. Nie mówimy o parametrach aparatu w nowym smartfonie, ale o niesamowitych wspomnieniach, które będzie można zatrzymać na lata. Po trzecie, przyciągamy uwagę. Zaczynamy od hasła, gry słów, przedstawiamy konkrety. Po czwarte, używamy krótkich zdań, które brzmią dynamicznie. Nie piszemy tutaj powieści Nad Niemnem, tylko sprzedajemy, nie ukwiecamy przekazu nadmiernymi przymiotnikami. Po piąte, szukamy swojego rytmu i swojego sposobu. Testujemy, kombinujemy, używamy niecodziennych porównań, wymieniamy, korzystamy z powtórzeń. Po szóste, i najważniejsze, mocne call to action. Mówimy odbiorcy czego od niego oczekujemy, zamów, zapis, zarezerwuj, to Twoje magiczne słowa. I pamiętaj, nie wymagaj od swego odbiorcy za wiele. Jedno call to action na cały komunikat, zdecydowanie wystarczy.
Chcesz dowiedzieć się co jeszcze możesz dla Twojej marki, żeby poprawić jej komunikację z klientem, lub sprzedaż w Internecie? Napisz do mnie na LinkedIn i opisz swój problem. Porozmawiajmy.
0 komentarzy